Monopoliści wiedzą najlepiej, czym jest władza. Nie musisz się liczyć ze zdaniem konsumentów, nie masz obowiązku poprawy jakości usług, a do tego Ty ustawiasz ceny. Monopol to struktura rynkowa, w której na rynku w konkretnej branży działa tylko jeden przedsiębiorca lub nie ma on znaczącej konkurencji na rynku. Oznacza to w praktyce, że konsument ma tylko jedno źródło czerpania usług lub towarów. Monopol praktycznie uniemożliwia wejście na rynek nowych przedsiębiorstw, ponieważ istniejąca już na nim działalność gospodarcza jest sprawdzona i przez nieproporcjonalnie dłuższy czas budowała markę.
Monopol zagrożeniem dla wolnego rynku
Wolny rynek jest najkorzystniejszą formą rynku dla konsumenta. Mamy wtedy największy wybór i dostęp do potrzebnych nam usług lub towarów, a do tego przedsiębiorcy muszą liczyć się z naszym zdaniem i wciąż poprawiać jakość swoich produktów. Monopol to wszystko przekreśla. Nic nie musi się dla niego liczyć, a już tym bardziej niezachowanie jakichkolwiek standardów. Bez problemów monopolista zniszczy ewentualnych konkurentów. Nie jest potrzebna do tego konkretna strategia, pomogą mu w tym sami klienci, którzy w większości wybiorą stare i znane, a czasami sprawdzone towary, niż nowego nieznanego sprzedawcę. W ten sposób konkurencja szybko bankrutuje, a monopolista utrzymuje swój status na rynku. Taka struktura nie daje też zbyt wielu możliwości rządowi, bo monopolista nie ma żadnego interesu w tym, aby pozwolić państwu ingerować w wygodną dla niego sytuacje na rynku.
Monopolista ustala podaż, więc i ceny
To jeden z największych grzechów monopolu. Nie ważne jak słabej jakości usługi proponujesz, jak bardzo nie interesuje Cię komfort konsumenta, to Ty decydujesz co i po jakich cenach się sprzedaje. Jeśli jesteś jedynym właścicielem sklepu spożywczego w gminie, nie musisz sprowadzać różnorodnych i dobrych produktów, bo konsument nie ma wyboru, musi kupić u Ciebie, po podyktowanej przez Ciebie cenie. To dotyczy zwłaszcza dóbr pierwszej potrzeby i na nich jest najbardziej odczuwalne. Jeśli produkujesz luksusowe samoloty i nagle zdecydujesz się podnieść ich ceny o 10%, jest mała szansa, że odstraszysz potencjalnego klienta. Za to, jeśli pieczesz chleb i podniesiesz jego wartość o 20%, klientów możesz stracić, mimo że to podwyżka 100 razy mniejsza niż ta samolotu. Dzieje się tak dlatego, że prawie wszyscy jedzą chleb, bez względu na status majątkowy. Samoloty kupują tylko osoby, które chcą kupić sobie prywatny samolot. Monopolista ustalający ceny na dobra podstawowe będzie co prawda krzywdził swoich klientów, ale pozostanie bezkarny, bo brak konkurencji jest równoznaczny z brakiem alternatyw.
Konsument w świecie monopolisty
Jak nietrudno się domyślić, konsument cierpi najbardziej w takim układzie. Monopolista nie musi się nim w ogóle przejmować. Jeśli klient wychodzi ze sklepu niezadowolony, nie wpłynie to na wybór sklepu, z którego skorzysta w przyszłości, bo do wyboru jest tylko jeden. Dodatkowo konsument nie może zdecydować co i jak chce kupić, bo monopol nie daje mu prawa wyboru. Nie może też liczyć na pomoc państwa, bo państwo nie ma środków ani możliwości, żeby skutecznie i dobitnie zwalczać monopol. Monopolista trzymając konsumenta w garści, przyzwyczaja go do swojej dominacji na rynku, co przekłada się na wybór w przypadku powstania firmy konkurencyjnej.
Monopol już w swoich założeniach jest niekorzystny dla konsumentów i dla mniejszych przedsiębiorców i co ważniejsze, bardzo rzadko udaje się taką strukturę skutecznie zmienić. Tam, gdzie jest monopol w większości przypadków, jest też spore niezadowolenie ze strony klientów.