Zakup mieszkania to zawsze trudna decyzja, bo niestety dla większości z nas wiąże się z koniecznością sięgnięcia po wieloletni kredyt hipoteczny. Po prostu mieszkania są drogie i nie poradzimy sobie, jeśli nie skorzystamy z pożyczki, a ta zwiąże nas z bankiem na wiele lat. Czy decydować się na to zaraz po studiach? A może dopiero wtedy, gdy zdecydujemy się na stały związek? Który moment jest dobry?
Nie chcesz dłużej wynajmować mieszkania
Wiele osób zaczyna zastanawiać się nad zakupem mieszkania tylko dlatego, że wydaje im się, że płacenia za wynajem jest zupełnie nieopłacalne. Najprostszy schemat myślenia wygląda w ten sposób „tyle ile płacę za wynajem, mogę przeznaczyć na spłatę raty kredytu, a będę spłacał swoje, a nie inwestował w cudzy lokal”. To oczywiście prawdziwa teza, tylko pamiętajmy, że pozbywając się zobowiązania związanego z wynajmem, jednocześnie wpadamy w kolejne, a nasz związek z bankiem będzie daleko trwalszy. Nie dość na tym, spłacamy nie tylko zaciągnięty kredyt, ale też jego koszty, marże i odsetki. Wynajem ma sporo zalet: możesz zmienić miejsce zamieszkania, kiedy chcesz, czy też możesz wynająć coś tańszego, jeśli brakuje ci pieniędzy. Kupione na kredyt mieszkanie nie jest tak łatwe do sprzedania, bo po prostu z pewnością zajmie to zdecydowanie więcej czasu. Nigdzie też nie jest powiedziane, że inwestycja będzie idealnie trafiona i czy przy sprzedaży, po prostu nie stracisz.
Odrzuć stereotypy
Wszyscy moi znajomi, mają już mieszkanie. Dorosły człowiek, powinien mieć coś swojego. Pora dorosnąć i myśleć odpowiedzialnie. Słyszałeś to zapewne nieraz. Pokutują w nas pewne przekonania i naprawdę czasami bardzo trudno się ich pozbyć i pomyśleć nieszablonowo. Jeśli kochasz podróże, masz wolny zawód, nie jesteś pewien, czy miasto, w którym żyjesz, jest idealne, nie staraj się wiązać tylko, dlatego, że tak wypada. To twoje życie, a co więcej to ty będziesz musiał spłacić kredyt, dlatego nie pozwalaj, aby ktoś myślał za ciebie. Zakup mieszkania to tak poważna decyzja, że przede wszystkim musi być chłodną kalkulacją. Jakiekolwiek emocje i działanie pod wpływem impulsu w ogóle nie wchodzą w grę.
Przeanalizuj finanse
To podstawa, zanim w ogóle zaczniesz myśleć o własnym mieszkaniu. Wymagany przez bank wkład własny to obecnie 20%, ale to naprawdę życiowe minimum. Można starać się o kredyt, dysponując mniejszą kwotą, ale wówczas trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami. Równie istotna jest umowa o pracę i jej rodzaj. Umowa na czas nieokreślony, najlepiej u pracodawcy, który zatrudnia ponad pięćdziesiąt osób to wymagany standard. W tym przypadku także znajdziemy bank, który udzieli nam kredytu, jeśli mamy umowę zlecenie czy dzieło lub prowadzimy własną działalność, ale nasze możliwości negocjacyjne będą daleko mniejsze. Pamiętajmy, że wkład własny to nie jedyne pieniądze, które musimy mieć. Czekają nas jeszcze opłaty związane z formalnościami, ewentualnym remontem czy wykończeniem mieszkania i jego umeblowaniem. Odpowiedzialne myślenie wymaga, aby mieć zabezpieczone środki na wypadek utraty pracy, które pozwolą nam na spokojnie życie i pokrywanie naszych zobowiązań przez jakiś czas, dopóki nie znajdziemy kolejnej.